Gdy wróciłam do domu z pracy zastałam niemiłą niespodziankę. Ada oczywiście chciała jeść - standard o tej porze. Problem polegał na tym, że Iga nie bardzo chciała mi pozwolić nakarmić Adę. Uparła się, żeby ja przytulić i koniec. Tłumaczenia nie pomagały. Wchodziła mi na plecy, nawet raz ugryzła, aż w końcu wpadła w histerię. Uspokoiła się długo po tym jak przestałam karmić.
Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz