Od kilku dni Ada umie już usiąść z pozycji stojącej. Zgina nóżki i wreszcie robi bam na pupę, ale z niedużej wysokości. Pierwszy raz zrobiła coś takiego przypadkowo, ale na moich oczach. Natychmiast zaczęłam bić brawo. Adziulec uwielbia pochwały w tej postaci, dlatego kilka razy próbowała powtórzyć wyczyn. Z różnym skutkiem. Po kilku dniach opanowała manewr do perfekcji i teraz już nie krzyczy, gdy zmęczy się staniem.
... czyli jak być mamą i nie zwariować ... (posty 2010-2011 przeniesione ze zwariowanamama.blog.onet.pl)
czwartek, 14 marca 2013
Nowa umiejętność - siadanie ze stania
Ada już jakiś czas temu nauczyła się stawać przy meblach, w łóżeczku, czy opierając się o nas. Niestety dosyć długo nie wiedziała jak ma zmienić pozycję. Gdy nie miała już siły stać zaczynała krzyczeć. Jeśli nikt nie przybiegł jej na ratunek padała na pupę i krzyczała jeszcze głośniej.
Od kilku dni Ada umie już usiąść z pozycji stojącej. Zgina nóżki i wreszcie robi bam na pupę, ale z niedużej wysokości. Pierwszy raz zrobiła coś takiego przypadkowo, ale na moich oczach. Natychmiast zaczęłam bić brawo. Adziulec uwielbia pochwały w tej postaci, dlatego kilka razy próbowała powtórzyć wyczyn. Z różnym skutkiem. Po kilku dniach opanowała manewr do perfekcji i teraz już nie krzyczy, gdy zmęczy się staniem.
Od kilku dni Ada umie już usiąść z pozycji stojącej. Zgina nóżki i wreszcie robi bam na pupę, ale z niedużej wysokości. Pierwszy raz zrobiła coś takiego przypadkowo, ale na moich oczach. Natychmiast zaczęłam bić brawo. Adziulec uwielbia pochwały w tej postaci, dlatego kilka razy próbowała powtórzyć wyczyn. Z różnym skutkiem. Po kilku dniach opanowała manewr do perfekcji i teraz już nie krzyczy, gdy zmęczy się staniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz