Wczoraj byłyśmy na kontroli u kardiologa - Iga ma pojedyncze skurcze dodatkowe, ale mogą być spowodowane infekcją, więc się nie martwimy. Botal zamknięty. Iga zachowywała się super - leżała grzecznie w czasie USG, mimo że badanie trochę trwało. Przestraszyła się aparatu do EKG i zaczęła płakać, ale szybko udało się ją uspokoić.
Dziś dzień zaczęłyśmy od pobrania krwi. Już wczoraj powiedziałam Idze, co ją czeka, więc od razu po obudzeniu Iga zaczęła wymyślać: jeść, spać, pić.... Udało mi się wyjść z nią. Po drodze spokój, ale gdy pani pielęgniarka chciała jej zdezynfekować rękę. Co ciekawe, Iga płakała strasznie, ale wcale się nie wyrywała. Siedziała grzecznie i pytała, kiedy pójdziemy. Jak takie kochane biedactwo.
Wieczorem pani laryngolog - Iga wiedziała w miarę, co ją czeka, więc zaczęło się bezstresowo. Niestety miała woskowinę do wyjęcia i jak tylko zobaczyła narzędzia zaczęła szlochać. W końcu jednak zniosła wszystko dzielnie. Dalej ma płyn w uszach, ale katar minął, więc od poniedziałku rusza do przedszkola!
Biedulka:( Ile to się dziecko musi namęczyć na tych badaniach:(
OdpowiedzUsuńDzielna dziewczynka. zdrówka
OdpowiedzUsuńBiedna.
OdpowiedzUsuń