... czyli jak być mamą i nie zwariować ... (posty 2010-2011 przeniesione ze zwariowanamama.blog.onet.pl)
środa, 1 grudnia 2010
Łososik ciąg dalszy
Dziś moje kochane dziecko widząc, że mama je łososia wyciągnęło rączki. Dałam jej więc kawałek oczekując, że z wdziękiem odrzuci go w najdalszy kont kuchni. Iga jednak zjadła kawałek i zaczęła domagać się kolejnego. Dostała kolejny i historia se powtórzyła. W ten sposób Iga pochłonęła dwa wielkie plastry.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz