Poza tym Iga jest kochana, przynosi kocyki, pieluszki, odgania psa. Psoci co niemiara, ale taki już urok dwulatka.
Mój M. już w pracy w Warszawie, siedział z nami ostatnie dwa tygodnie. Teraz jesteśmy z dziadkami i z ciocią. Tęsknimy za tatą, który będzie do nas wpadać w weekendy. I jak dobrze pójdzie, tak już do końca sierpnia. (chyba, że nie wytrzymam z rodzicami, ale na razie jest bezstresowo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz