Iga urodziła się z dużą ilością włosów na głowie. W dodatku włosy rosły i rosły i rosły, aż zaczęły wchodzić dzidziusiowi w oczki. W pierwszym roku Igowego życia musieliśmy obciąć jej grzywkę dwa razy.
Za pierwszym razem było to strasznie trudne. Iga jeszcze nie trzymała główki, więc musieliśmy zaangażować w to prawie całą rodzinę.
Drugi raz, mimo że Iga zdobyła umiejętności siedzenia, nie był łatwiejszy. Tym razem dzidziuś próbował nam uciec i kręcił się jakbyśmy ucinali mu rączkę albo paluszka.
Trzeci raz, ostatnio, był dziecinnie prosty. Iga siedziała jak u fryzjera. zamknęła oczka i czekała aż obetnę jej kolejne pasemko. Ciekawe jak będzie wyglądał kolejny raz, może już u fryzjera....
Za pierwszym razem było to strasznie trudne. Iga jeszcze nie trzymała główki, więc musieliśmy zaangażować w to prawie całą rodzinę.
Drugi raz, mimo że Iga zdobyła umiejętności siedzenia, nie był łatwiejszy. Tym razem dzidziuś próbował nam uciec i kręcił się jakbyśmy ucinali mu rączkę albo paluszka.
Trzeci raz, ostatnio, był dziecinnie prosty. Iga siedziała jak u fryzjera. zamknęła oczka i czekała aż obetnę jej kolejne pasemko. Ciekawe jak będzie wyglądał kolejny raz, może już u fryzjera....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz