W poniedziałek przyszli znajomi mamy. Problem z nimi jest jeden - nigdy nie wiadomo, ile ich będzie i kto właściwie przyjdzie, bo kontaktujemy się za pomocą listy dyskusyjnej. Było nas na tyle dużo, ze prawie nie zmieściliśmy się w pokoju.
Jeden z kolegów przyszedł ze swoją 3 letnia córeczką, która specjalnie dla Igi wybierała prezent i tak słodko się potem przytulała. Mój kochany Igulec nie ma kontaktu z dziećmi toteż na początku potraktował starszą koleżankę jak lalkę i próbował pokazywać oczka. Musieliśmy nauczyć trzylatkę oganiania się od mojego małego potwora.
Niesamowite jest dla mnie, że takie małe dziecko jak Iga doskonale wie, które zabawki już wcześniej widziała, a które dopiero co dostałą. Oczywiście cały wieczór bawiła się swoimi urodzinowymi prezentami. Przebojem były klocki - które zapewniły zajęcie nie tylko rocznej Idze, ale także jej trzyletniej koleżance, jak również rodzicom i innym dorosłym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz