Niedziela minęła nam na sprzątaniu i układaniu rzeczy w szafie. Na szczęście znowu zadzwoniła ciocia Agatka i zaproponowała, że do nas wpadną. Minutę później Iga już pytała: Gdzie oni są? Iga miała radochę, a my mogliśmy bezkarnie posiedzieć:)
... czyli jak być mamą i nie zwariować ... (posty 2010-2011 przeniesione ze zwariowanamama.blog.onet.pl)
poniedziałek, 10 września 2012
Weekend - hurra
Po 5 dniach chodzenia do przedszkola/pracy wreszcie mogliśmy odpocząć. Zwłaszcza Iga cieszyła się, że ma rodziców 24 h przy sobie. Poza tym zadzwoniła ciocia Agatka i Iga odkąd usłyszała jej imię już nie mogła się doczekać. Poszliśmy wszyscy na spacer i oczywiście na plac zabaw. W tym czasie w pokoju Igi pan stolarz budował szafę - więc mamy już gdzie trzymać ubranka dzieci i według planu zabawki została przeniesione z dużego pokoju do dziecięcego.
Niedziela minęła nam na sprzątaniu i układaniu rzeczy w szafie. Na szczęście znowu zadzwoniła ciocia Agatka i zaproponowała, że do nas wpadną. Minutę później Iga już pytała: Gdzie oni są? Iga miała radochę, a my mogliśmy bezkarnie posiedzieć:)
Niedziela minęła nam na sprzątaniu i układaniu rzeczy w szafie. Na szczęście znowu zadzwoniła ciocia Agatka i zaproponowała, że do nas wpadną. Minutę później Iga już pytała: Gdzie oni są? Iga miała radochę, a my mogliśmy bezkarnie posiedzieć:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też od najmłodszych lat lubiłam gości ;) Do teraz mi to zostało.
OdpowiedzUsuńtaka szafa na ubrania tylko dla dzieci to majątek :) też by nam się przydało coś takiego, ale miejsca nie ma...
OdpowiedzUsuńno cóż, u nas z tym " tylko dla dzieci" to tak średnio, ale przynajmniej u nich w pokoju stoi:)
Usuń