Efektem ubocznym radosnych zabaw przedszkolnych jest Igi przeobrażenie w misia koalę, który nie pozwala wyjść mamie nawet z pokoju, gdy już wiadomo, że mama będzie.
Pani psycholog stwierdziła, że to normalne. Powiedziała, że możemy się spotkać z próbami wymuszania płaczem, agresją, czy niechęcią do rozmowy o przedszkolu nawet u tych dzieci, które wydawałoby się świetnie wszystko znoszą. Grunt to rozmawiać z dzieckiem i wszystko mu tłumaczyć. No i nie dać się sterroryzować :)
Wiadomo, terror nie jest popierany ;)
OdpowiedzUsuńMały terrorek ;) od czasu do czasu... a co tam :)
OdpowiedzUsuń...wiadomo, najlepiej z mamą!
OdpowiedzUsuń