piątek, 7 września 2012

Czwarty już dzień przedszkolaka i mamy rozmowa z psychologiem

Wczoraj tak długo jak mama siedziała w sali Iga nie chciała odejść od niej na krok. Jak mama wyszła był straszny płacz, ale szybko przeszedł i mały przedszkolak bawił się z dziećmi do 15:30, zjadł podwieczorek i gdy mama przyszła spokojnie skończył pochłaniać śliwkę. Dopiero gdy pani powiedziała, że mama chce ją zabrać przybiegła ucieszona.

Efektem ubocznym radosnych zabaw przedszkolnych jest Igi przeobrażenie w misia koalę, który nie pozwala wyjść mamie nawet z pokoju, gdy już wiadomo, że mama będzie.

Pani psycholog stwierdziła, że to normalne. Powiedziała, że możemy się spotkać z próbami wymuszania płaczem, agresją, czy niechęcią do rozmowy o przedszkolu nawet u tych dzieci, które wydawałoby się świetnie wszystko znoszą. Grunt to rozmawiać z dzieckiem i wszystko mu tłumaczyć. No i nie dać się sterroryzować :)


3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...