Wtorek był już trudniejszy, bo marudziła całą drogę do przedszkola, w przedszkolu nie chciała się odkleić, a potem przyszła jeszcze z płaczem. Koniec końców pożegnała się jednak bez płaczu.
... czyli jak być mamą i nie zwariować ... (posty 2010-2011 przeniesione ze zwariowanamama.blog.onet.pl)
wtorek, 11 września 2012
Drugi tydzień przedszkolaka
Nowy przedszkolny tydzień, drugi w życiu Igi, zaczął się ciekawie. Iga lamentowała w domu, że nie chce iść do przedszkola, ale bez przesady. Poszłyśmy obie. Po drodze nie płakała, a ja obiecałam, że trochę zostanę. Weszłyśmy akurat na przejście dzieci z jednej sali do drugiej w ciuchci, więc sprytnie dokooptowałam do niej Igę. Poszła bez płaczu. Po 30 minutach przyszła razem z panią, powiedziała pa pa. I już. :)
Wtorek był już trudniejszy, bo marudziła całą drogę do przedszkola, w przedszkolu nie chciała się odkleić, a potem przyszła jeszcze z płaczem. Koniec końców pożegnała się jednak bez płaczu.
Wtorek był już trudniejszy, bo marudziła całą drogę do przedszkola, w przedszkolu nie chciała się odkleić, a potem przyszła jeszcze z płaczem. Koniec końców pożegnała się jednak bez płaczu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z tymi dziećmi to chyba od dnia zależy, jak reagują ;) Zapraszam na konkurs : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-firma-prymat.html
OdpowiedzUsuńTo prawda, dzisiaj wszystkie dzieci płakały.
Usuń