Mama Ty już idź...

Hurra, dziś nie weekend, ale powód do radości mam jeszcze większy. Moje dziecko samo kazało mi iść z przedszkola.

Jak co dzień przyprowadziłam ją rano wysłuchując, że ona nie chce iść do przedszkola. Gdy weszłyśmy przykleiła się do mnie i konieczny był mały szantaż: Jak będziesz płakać to mama idzie, a jak nie to jeszcze posiedzę na korytarzu. I pobiegła. Po godzinie zaglądam do sali, a ona bawi się w najlepsze. Pomachała mi z daleka krzycząc: mama papa. Pani zapytała czy nie da mamie buzi, a ona podbiegła dała buziaka i szybko wróciła do zabawy krzycząc znowu "Papa". Byłam w szoku, ale bardzo szczęśliwa.