piątek, 4 stycznia 2013

Święta,święta i po świętach ... uff (cz.1)

No to mieliśmy święta. Zapowiadało się intensywnie, ale do wytrzymania, a wyszło intensywnie i stresująco. Na szczęście nie od początku.

Stacja pierwsza Kielce.
Dojechaliśmy do dziadków w sobotę i mieliśmy odpoczywać do świąt. Iga trochę kasłała od tygodnia, ale które dziecko teraz nie kaszle. Niestety już niedziela rano przyniosła dodatkowe atrakcje. W nocy zaczął boleć mnie ząb, a niestety, jak to przy karmieniu piersią, silnych leków przeciwbólowych brać nie mogę. Zdecydowałam, że jadę do Łodzi, do mamy. Spakowałam Adę do samochodu i pojechałam. Mama pomogła, ząb przestał dokuczać i wróciłam spokojnie wieczorem. W poniedziałek ruszyliśmy na zakupy, których z powodu mojej wycieczki nie zrobiliśmy w niedzielę. Potem ostatnie przygotowania do Wigilii i... Iga zaczęła wymiotować śluzem i gorączka skoczyła jej do 38. Nauczeni doświadczeniem podejrzewaliśmy zapalenie płuc, więc zapakowaliśmy Igulę w kombinezon i ruszyliśmy na izbę przyjęć. Okazało się, że to tylko infekcja.

...

Nie mam kiedy opisać całości więc muszę niestety w odcinkach.

3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...